
Osoba „prywatna” kupi mieszkanie
Początek roku przyniósł kolejne podwyżki cen mieszkań. Procentowo różnie kształtuje się to w różnych miastach. Utrzymywanie się dobrej koniunktury na rynku nieruchomości potwierdza również wzrost wartości wniosków o kredyty hipoteczne, ale jak długo sytuacja utrzyma się trudno określić – tak wynika z opinii specjalistów z branży nieruchomości. Na popyt i podaż wpływa bowiem wiele elementów, ale stałym pozostaje fakt, że zarówno kupujący, jak i sprzedający chce osiągnąć zadawalającą siebie kwotę. Nie zawsze jest to możliwe do osiągnięcia w przypadku, gdy sprzedający nie posiada wiedzy na temat aktualnych cen na rynku nieruchomości lub gdy zależy mu na szybkiej sprzedaży.
House flipping
To popularna nazwa sposobu zarabiania na nieruchomościach. Polega na zakupie nieruchomości, jej odnowieniu oraz szybkiej odsprzedaży z zyskiem. Wszystko to odbywa się w dość krótkim czasie, stąd określenie flipping. Pojęcie zaczerpnięte jest z amerykańskiego rynku nieruchomości i nie doczekało się polskiego odpowiednika. Na krajowym rynku funkcjonuje w nieco spolszczonej wersji „flip” albo „flipowanie”.
– W ostatnich latach ta forma szybkiego zarobku stała się bardzo popularna – wyjaśnia Mariusz Hrabia z biura nieruchomości NEODOM z siedzibą przy ulicy Limanowskiego w Krakowie.
– „Kupię mieszkanie za gotówkę w tym bloku”, „Osoba prywatna kupi mieszkanie, bezpośrednio” – tego typu kartki, najczęściej pisane odręcznie i kserowane na dużą skalę, można zobaczyć w skrzynkach na listy czy tablicach ogłoszeniowych na klatkach schodowych. To metoda działania flipperów. Być może wiele osób chcących sprzedać mieszkanie już z niej skorzystało. Jednak ci, którzy nie chcą być stratni na sprzedaży swojego mieszkania powinni mieć świadomość, że zaoferowana im kwota może być mocno zaniżona od rynkowej. Nawet o 30 procent.
Przekonał się o tym pan Andrzej, właściciel 2-pokojowego mieszkania (40m2 z loggią) na osiedlu Podwawelskim (w Krakowie), który odpowiedział na ogłoszenie: – Zaoferowano mi 230 tys. zł, czyli o jakieś 70 tys. zł mniej niż wartość rynkowa mojego mieszkania.